czwartek, 15 lipca 2010

Lipcowe opady śniegu

Niby lipiec, a pada śnieg. Ocieplają osiedle i styropianowa pianka wpada wprost do filiżanki z kawą, gdy rano wychodzę powitać poranek. Czuję się trochę jak w studiu filmowym – z tym sztucznym śniegiem i obnażonymi, spoconymi tarzanami z budowlanki porozwieszanymi na linach na okolicznych blokach.

Moje lipcowe ciało zaczyna mnie nudzić. Ciągle się czegoś domaga - smarowania filtrami, spryskiwania mgiełkami, wieczornej obrony przed komarami, leczenia stóp po bieganiu w japonkach (tak ranić mogą tylko buty wynalezione przez okrutnych Japończyków)

Niektórym marzy się lato na morzem. Zabawy na piasku i świeżo wyciśnięte cytrusy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No to cyk! Nie ma się co pieścić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...