środa, 19 października 2011

Prawdziwe życie: w świecie przydasiów i niezbędnikóworaz jak obecność sedesu rujnuje szczęśliwy związek.

Wizyta u znajomej pary. Mimo posiadania dziecka i życia w metrażu nie przekraczającym tego, które chiński rząd ma do zaoferowania najbardziej opornemu chińskiemu dysydentowi w pudle, żyją w schludności i porządku, który nieodmiennie mnie zadziwia. Żadnych pudeł na 'przydasie', stolików na klucze i bibeloty, krzeseł na ubrania 'zasadniczo jeszcze świeże, ale nie na tyle, by wróciły do szafy' itp.
Co przypomniało mi pewien stuff -skecz:



Inna z kolei znajoma para pokłóciła się ostatnio w markecie budowlanym z okazji wybierania nowego klozetu do remontowanego mieszkania. On chciał sedes typu "skocznia narciarska" a ona typu "taras widokowy". Żadne nie chciało ustąpić.
- Masz obsesyjną potrzebę kontroli nad wszystkim - wrzeszczał on - nawet nad swoim g...!

Co przypomniało mi obejrzany onegdaj program o urządzaniu wnętrz prowadzony przez dwójkę wesołych gejów, Colina i Justina, heh, prywatnie będących parą, który namierzyłam potem z ciekawości w necie, gdzie jak widać projektowe duo serwuje też cenne porady nie tylko w kwestii wystroju.

Niestety - żadnych porad w kwestii jaka to powinna być ubikacja oraz jak na jakość związku może wpłynąć to, co partner w tej ubikacji zobaczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No to cyk! Nie ma się co pieścić.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...